21.05.2016

Galeria Doom Reavers










Dzisiaj w galerii ukończony oddział khadorskich Doom Reaversów do Warmachiny. Są to bardzo udane, szczegółowe i klimatyczne rzeźby, malowało mi się je z wielka przyjemnością. Zapraszam do oglądania i komentowania.











18.05.2016

Pomoce naukowe

Witam, w kolejnym wpisie chciałbym przedstawić kilka pozycji książkowo-filmowych, z których korzystam lub inspiruję się w trakcie malowania figurek, chodzi mi tutaj zwłaszcza o pozycje, o jasnym i uporządkowanym przekazie.
Na pierwszy ogień niech pójdzie opisywana już w wielu miejscach książka Angel Giraldez`a "Painting figures from A to Z"
Pozycja ta jest konkretnym i szczegułowym instruktażem "krok po kroku" malowania kilku modeli i popiersi ze świata gry Infinity. Giraldez pokazuje kolejne etapy malowania z podaniem użytych farbek, oraz opisuje w jakim celu kładzie kolor w danym konkretnym miejscu i co będzie to dawać pomalowanej figurce. Bardzo fajne jest kilka stron wstępu opisujące bardziej techniczne zagadnienia jak stosowane farby, aerografy, parametry dotyczące samego malowania aerografem, przepisy na rozcieńczanie farb itd. Od razu należy zaznaczyć że jest to pozycja skierowana do osób raczej sprawnie posługujących się aerografem. Ponieważ pozycja ta jest dobrze znana i pojawiło się już kilka szczegółowych jej recenzji, swój opis ograniczę do powyższego minimum. Na pewno jest warta polecenia, osobiście często do niej sięgam, czy to po jakąś technikę (np. malowanie zużytej skóry), czy zastosowanych farb celem otrzymania konkretnego koloru. Bardziej chciałbym opisać inną pozycję, o której nie wszyscy wiedzą, a która to stanowi doskonałe uzupełnienie, albo nawet powinna być przeczytana jeszcze zanim sięgniecie do książki Hiszpana, ponieważ porusza zagadnienia fundamentalne dla malarza figurek. Reasumując z "Painting figures from A to Z" dowiemy się co i jak oraz z czym i w jakiej kolejności, natomiast z  "Figopedia" Jeremie Bonamant Teboul`a bo o niej będzie mowa, dowiemy się dlaczego i po co oraz z czego to wszystko wynika.
Książka Jeremie Bonamant Teboul`a dotyczy zagadnień teoretycznych odnośnie koloru, światłocienia, kontrastu itd. zaadoptowanych na potrzeby malarstwa figurkowego i okraszonego licznymi przykładami (zresztą jeśli chodzi o stronę malarską, autorstwa Teboula).
Książka podzielona jest na dwie części "Światło i Cień-teoria i praktyka" oraz "Alchemia Koloru-zrozumienie i aplikacja kolorów".
Pierwsza część opisuje różne zależności i efekty pojawiające się w momencie gdy światło pada na obiekt oraz w jaki sposób przedstawić to na figurce. Mamy więc oświetlenie zenitalne, oświetlenie ogólne, boczne, dodatkowe itd, wszystko zgrabnie opisane i przedstawione na dużej ilości przykładów. Autor analizuje wszystkie możliwe warianty rozkładania się światła na figurce począwszy od prostych brył geometrycznych, kończąc na skomplikowanych pofałdowaniach materiału.



Druga część to szerokie rozważania na temat koloru, począwszy od zachęty do własej interpretacji otaczających nas barw i zjawisk z  nim związanych ( autor proponuje nam nawet ćwiczenie, które ma wyrobić w nas praktykę analizowania i odbierania koloru) poprzez akademicką teorię barw ( koło barwne, komplementarność, nasycenie itd), zastosowanie i przedstawienie różnych typów kontrastów barwnych, kończąc na poradach dotyczących wpływania poprzez zastosowane przez nas kombinacje kolorystyczne na emocje oglądającego nasze prace.



Książkę szczerze polecam, naprawdę otwiera oczy na wiele ciekawych zagadnień i świetnie uzupełnia naszą wiedzę dotyczącą malarstwa figurkowego, nabytą bardzo często z typowo instruktażowych  tutoriali, gdzie wystarczy czasami zastosować metodę "kopiuj wklej pomaluj".
Książka dostępna jest na stronie sklepu autora Figone za 35 €.

Kolejna pozycja to tego samego autora blisko 7 godzinny instruktarz DVD.



Autor przedstawia nam w szczegółowy sposób stosowane przez siebie techniki, dotyczące malowania skóry, twarzy, metalu, ubrań itd. "Na żywo" i " w szczególe"  zobaczymy jak stosować metodę "wet blendingu" i innych technik malarskich, dowiemy się jak przygotować figurkę do malowania oraz podstawkę dla niej. Wszystko to w bardzo dobrej jakości i okraszone licznymi komentarzami autora. Niestety nie obyło się bez drobnych potknięć technicznych ( na przykład płyta nr 1 oznaczona jako 2) ale zawartość merytoryczna całkowicie te niedociągnięcia rekompensuje.

Ostatnia pozycja w tym zestawieniu to rodzimej produkcji DVD "Przewodnik modelarski po malowaniu pojazdów wojskowych" Artura Wałachowskiego.
 Przedstawione mamy tu krok po kroku procesy malowania i tzw "brudzingu" począwszy od nałożenia podkładu, po zastosowanie wyżej wspomnianej metody. Autor pokazuje metody pracy z aerografem w tym cieniowanie i rozjaśnianie pancerza, nakładanie washy olejnych (wraz z ich przygotowaniem) oraz metody radzenia sobie z kalkomanią. Świetnie przedstawiona jest technika dodawania zadrapań i uszkodzeń powierzchni pancerza, wszelkiego rodzaju zabrudzeń, wycieków itd. Bardzo solidna dawka podstawowej i zaawansowanej wiedzy modelarskiej przedstawionej na wysokiej jakości filmie z wieloma zbliżeniami malowanych szczegółów. Wszystko to opatrzone komentarzami i uwagami autora.
Zawarte tu informacje świetnie sprawdzają się przy malowaniu warjack-ów, dreadnought-ów, imperial knight-ów czy innych pojazdów. Dostępne na stronie sklepu Jadar-Hobby.


Tradycyjnie zapraszam do czytania i komentowania.


25.04.2016

Odkurzanie










Ależ ten czas leci, człowiek się nie spojrzy a tu za chwilę mijają przeszło dwa lata od napisania ostatniego posta, a zdaje się jak by to były 2 miesiące. Niestety trafiają się takie momenty w życiu, że człowiek nie wie w co ręce włożyć a uprawianie swojego hobby jawi się jako bardzo odległa albo nieistniejąca kraina szczęśliwości. Są też takie chwile kiedy okazuje się, że jednak da się jeszcze wyrwać trochę cennego czasu i znowu zasiąść z pędzlami, farbami, figurkami, pigmentami itp. itd. Dlatego koniec z wymówkami, odkurzamy bloga, wtłaczamy parę w pędzel i jedziemy dalej, mam nadzieję że z większą częstotliwością pojawiających się wpisów. Generalnie zabrałem się za całą moją sferę hobbystyczną, uporządkowałem warsztat, który teraz prezentuje się następująco



Od razu zwiększyła mi się motywacja i chętniej człowiek zasiada do malowania (samo malowanie też jakoś lepiej mi idzie :))
Ponieważ ze sprzątaniem całkiem nieźle mi poszło, postanowiłem iść za ciosem i zrobiłem remanent całej mojej kolekcji figurek, systemów, modeli, garage kitów.





 Powyciągałem z różnych zakamarków posortowałem, powkładałem do osobnych pudełek i stwierdziłem, że trzeba sobie lepiej zorganizować czas poświęcany na malowanie, bo w takim tempie, trzeba będzie trochę figurek zabrać w zaświaty żeby je skończyć, lub przekazać potomstwu w testamencie.
Co by nie być gołosłownym i bardziej się zmotywować parę fotek mojej kolekcji do pomalowania:

Helldorado, system na dzień dzisiejszy w głębokiej śpiączce (zawsze to lepiej niż martwy), ale za to pozostawił po sobie przepiękne figurki. Jestem w posiadaniu armii Saracenów i paru modeli Mercenaries ( na drugim zdjęciu)
                                   


  
Alkemy, obecnie odżywający system głównie we Francji. Swego czasu za marne grosze można było zakupić starter i parę dodatkowych figurek (zawsze to lepiej mieć więcej niż mniej).




Dystopian Wars, system raczej znany, zabrałem się za armię Francuzów z uwagi na modele i fluffowy pomysł latających statków.






Infinity, trudno opanować się od kupowania modeli do Nieskończoności, bo są rewelacyjne. Yu Jing był  pierwszą armią jaką zacząłem zbierać, zwłaszcza Japan Sectorial Army, potem po wydaniu przepięknego nowego Hac Tao,  również zabrałem się wybiórczo za  Imperialnych. Po wyjściu paru nowych modeli do Military Orders z Panoceanii, a zwłaszcza rewelacyjnego Serapha zacząłem zbierać również rycerzy (będę chciał pograć z dzieciakami to dwie frakcje jak znalazł)






Do tego dochodzi tona plastiku i metalu z czterdziestki, objętościowo największa moja kolekcja, ale zbierana tak od trzeciej edycji więc przez 15 lat trochę się tego nawarstwiło na półkach.
Parę modeli Gundamów made in Japan, im też poświęcę parę wpisów, bo to bardzo ciekawe zjawisko modelarskie, oraz kilka garage kitów które są całkiem sporym wyzwaniem modelarsko-malarskim.
Kończąc wpis zapraszam do ponownego odwiedzania (chociaż wnioskując ze statystyk cały czas ktoś tutaj zagląda, co jest niezwykle miłe) i komentowania.








18.04.2014










Dzisiaj na tapetę bierzemy wg mnie jednego z najfajniej prezentyjących się lekkich warjacków z Warmaszyny, menockiego Vigilanta.
Całość wykonana jest z typowego tworzywa Privateer Press, chociaż w przypadku tego modelu miałem wrażenie ze pracuję ze zwykłym plastikiem. Odlewy są dobre z wyraźnie zaznaczonymi szczegółami. Wszystkie elementy są dobrze spasowane i złożenie modelu w całość jest bardzo proste.
Nadlewki tradycyjnie występują w większych ilościach, na niektórych elementach bardzo przyjazne jak na charakterystycznych tarczach
natomiast na pozostałych elementach sprawiają już trochę więcej kłopotu


Mimo nadlewkowych niedogodności model prezentuje się znakomicie i z pewnością będzie się go świetnie malowało.