25.04.2016

Odkurzanie










Ależ ten czas leci, człowiek się nie spojrzy a tu za chwilę mijają przeszło dwa lata od napisania ostatniego posta, a zdaje się jak by to były 2 miesiące. Niestety trafiają się takie momenty w życiu, że człowiek nie wie w co ręce włożyć a uprawianie swojego hobby jawi się jako bardzo odległa albo nieistniejąca kraina szczęśliwości. Są też takie chwile kiedy okazuje się, że jednak da się jeszcze wyrwać trochę cennego czasu i znowu zasiąść z pędzlami, farbami, figurkami, pigmentami itp. itd. Dlatego koniec z wymówkami, odkurzamy bloga, wtłaczamy parę w pędzel i jedziemy dalej, mam nadzieję że z większą częstotliwością pojawiających się wpisów. Generalnie zabrałem się za całą moją sferę hobbystyczną, uporządkowałem warsztat, który teraz prezentuje się następująco



Od razu zwiększyła mi się motywacja i chętniej człowiek zasiada do malowania (samo malowanie też jakoś lepiej mi idzie :))
Ponieważ ze sprzątaniem całkiem nieźle mi poszło, postanowiłem iść za ciosem i zrobiłem remanent całej mojej kolekcji figurek, systemów, modeli, garage kitów.





 Powyciągałem z różnych zakamarków posortowałem, powkładałem do osobnych pudełek i stwierdziłem, że trzeba sobie lepiej zorganizować czas poświęcany na malowanie, bo w takim tempie, trzeba będzie trochę figurek zabrać w zaświaty żeby je skończyć, lub przekazać potomstwu w testamencie.
Co by nie być gołosłownym i bardziej się zmotywować parę fotek mojej kolekcji do pomalowania:

Helldorado, system na dzień dzisiejszy w głębokiej śpiączce (zawsze to lepiej niż martwy), ale za to pozostawił po sobie przepiękne figurki. Jestem w posiadaniu armii Saracenów i paru modeli Mercenaries ( na drugim zdjęciu)
                                   


  
Alkemy, obecnie odżywający system głównie we Francji. Swego czasu za marne grosze można było zakupić starter i parę dodatkowych figurek (zawsze to lepiej mieć więcej niż mniej).




Dystopian Wars, system raczej znany, zabrałem się za armię Francuzów z uwagi na modele i fluffowy pomysł latających statków.






Infinity, trudno opanować się od kupowania modeli do Nieskończoności, bo są rewelacyjne. Yu Jing był  pierwszą armią jaką zacząłem zbierać, zwłaszcza Japan Sectorial Army, potem po wydaniu przepięknego nowego Hac Tao,  również zabrałem się wybiórczo za  Imperialnych. Po wyjściu paru nowych modeli do Military Orders z Panoceanii, a zwłaszcza rewelacyjnego Serapha zacząłem zbierać również rycerzy (będę chciał pograć z dzieciakami to dwie frakcje jak znalazł)






Do tego dochodzi tona plastiku i metalu z czterdziestki, objętościowo największa moja kolekcja, ale zbierana tak od trzeciej edycji więc przez 15 lat trochę się tego nawarstwiło na półkach.
Parę modeli Gundamów made in Japan, im też poświęcę parę wpisów, bo to bardzo ciekawe zjawisko modelarskie, oraz kilka garage kitów które są całkiem sporym wyzwaniem modelarsko-malarskim.
Kończąc wpis zapraszam do ponownego odwiedzania (chociaż wnioskując ze statystyk cały czas ktoś tutaj zagląda, co jest niezwykle miłe) i komentowania.








0 komentarze:

Prześlij komentarz